Już jesień :)

Tata odszedł w moim ukochanym, w naszym ukochanym miesiącu LIPCU.

Jest to najpiękniejszy miesiąc , pora roku w naszym umiarkowanym klimacie :D)))
Obydwoje uwielbialiśmy te leniwe dni upalnego lata.

Myślę , że wybrał , czy miał dane odejść w najpiękniejszym czasie, jaki NATURA mogła stworzyć. ;)

Sam środeczek lata 16 lipca w piątek w przededniu leniwego długiego weekendu , w upalną NOC o drugiej , kiedy w rześkim powietrzu , powoli budziła się do życia przyroda .

A potem , kiedy Go oddawaliśmy Naturze , ta pomimo upalnego odrętwienia zdobyła się na łzy pożegnania , bo był cudowny letni deszczyk, który zmieszał się i z naszymi łzami ...

A teraz Jesień, szara , pochmurna ale też pięknie opisana przez L.Staffa pt."Deszcz Jesienny". :)

Taka kolej rzeczy. Napisałam na czyimś blogu, chyba u Kartki , że dobrze, że jest jesień , bo potem po zimie, jakże piękna jest wiosna, czyż nie? …

Niektórzy te pory roku łączą z ludźmi, z pewnymi etapami ich życia.
Inni z charakterem ludzkim, co moim zdaniem tylko świadczy , że mimo wszystko jesteśmy nieodrodnymi dziećmi natury :D ))))


Ps.1
Ktoś mądry wymyślił , rok na żałobę . Myślę , że ten czas jest potrzebny , rok to minimalny okres na dojście do równowagi po olbrzymiej wyrwie w naszym dotychczasowym życiu. Potem będzie powolne zabliźnianie rany ale pamięć pozostanie , nasze wspomnienia już tylko wspomnienia :(

Liście już opadły , została tylko szaruga więc i stosowne tło ;)

Ps.2
Przyroda to wszechświat ożywiony i nieożywiony, także człowiek.

Można powiedzieć, iż kwestia relacji przyroda – człowiek, stanowi relację, całość – część.
Od wieków relacje te stanowiły istotny punkt rozważań największych filozofów.

Mnie jest po drodze z tą definicja ;)
Jan Jakub Rousseau twierdził, iż natura była stanem pierwotnym człowieka. Według niego był to stan dobra, a zło przyniosła cywilizacja czyli sam człowiek, który żeby wyjaśnić otaczający go świat stworzył religię.

Bo wierzenia to również symbolika, pewna umowność, niepisany przekaz, który wszyscy rozumieją.

Komentarze

  1. Czas jest tym darem, który pozwala poukładać swoje życie na nowo... już bez tego, który odszedł. Żałoba to czas układania, a nie czas rozpaczy i obnoszenia się ze stratą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, bo okres żałoby dzieli się na etapy:

    1.Niedowierzanie (czas między śmiercią a pogrzebem).
    2.Rozpacz.
    3.Powolne oswajanie z odejściem.
    4.Przyjęcie do wiadomości o odejściu (śmierci).
    5.Przystosowanie się do życia na nowo z pełną świadomością odejścia bliskiej osoby z otoczenia.

    Myślę,że - by w miarę normalnie funkcjonować, trzeba jak to "Fala" pisała przeżyć żałobę , nie uciekać od niej! ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Julio, swojż żałobę trzeba wypowiedzieć, nie raz wiele tysiecy razy na cały głos, wtedy będzie nam łatwiej zaakceptować odejście najbliższej osoby, wiem, bo samam przeżywam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadwigo, ja swoja żałobę WYPISUJE. :(
    Dobrze,że mogę , prawda?...
    bo to nie tylko żal , ból , strata ale i masę problemów egzystencjalnych ,prozaicznych wręcz błahych ależ jakże uciążliwych w normalnym życiu. :(

    I--<---<{(@

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, wszyscy myslimy, że bedziemy wiecznie żyli i za swojego zycia nie porzadkujemy swoich spraw nie układamy, nie myslimy, ze kiedyś, i wtedy wszystko spada na nas tych co zostaja, ja już pare spraw uporzadkowałam, i jeszcze mam zamiar, aby po mnie nie było kłopotu i zbytniej roboty, nawet testament mam w głowie.
    pozdrawiam i trzymaj się, wszystko przetrwamy!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz