Mieszkanko taty. ;D

Mieszkanko taty zostało. Mielimy je sprzedać, ale od słowa  do słowa uzgodniliśmy ( ja z bratem)  ,że na razie zatrzymujemy. Było paru chętnych a to na wynajem a to do sprzedania .  Jest to małe mieszkano o pow. 42 m - : - 43 m /2.Smile

Bardzo lubię tam być. Musi mieć dobre fluidy. Dumb Dobra aura, energia i takie tam.. ...  Thumbs Up

Teraz z niego korzystam ja lub bratanek.  Ja czasami tam urządzam spotkania ze znajomymi. Takie spokojne spotkania z koleżankami ;)  Balangi to w pubach, bo po co mam własna "chatę" demolować !...
Bratanek natomiast , jak studiuje drugi kierunek w Warszawie to sobie tam nocuje. W końcu z Warszawy do Radomia i vice versa - trasa krotka. Samochodem jazda do godziny !...Not Sure

Uwielbiam to mieszkanko!.. . Umeblowanie w dalszym ciągu taty , ja troszkę tam odświeżyłam tj. odmalowałam łazienkę i kuchnię . Mieszkanko jest w centrum Radomia, tak więc kiedy z mama idziemy do parku , czy po porostu do kawiarni to często tam wstępujemy ,żeby odpocząć , no bo po drodze.

Bliscy znajomi albo z rodziny , jak do Radomia zaglądają , to pozwalamy im z tego mieszkanka korzystać.
Czyli mieszkanko z całą swoja aura, wspomnieniami nadal żyje, jest potrzebne i dobrze.

SecretRolling EyesCDN...  





Komentarze

  1. Dobrze mieć takie drugie mieszkanko:) Właśnie na przyjęcia, spotkania. A jak trzeba będzie to można sprzedać. Czyli mieszkanie jako lokata terminowa:)
    Pozdrawiam z Mazowsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, dzięki że wpadłeś. Mam w czytaniu u Ciebie zaległości - jutro odbiję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zatrzymałam się na Twoich dwóch ostatnich wpisach... piszesz o tacie, że odszedł, ale tradycje z Nim związane pielęgnujecie. Mego też już nie ma i często gdy coś robimy w dmu, stawiamy sobie z mamą pytanie "Ciekawe co by tata na to powiedział?" Piszesz mieszkanko... u mnie jest wolnostojący dom... kiedy odszedł, posypały się telefony na zakup. Nie sprzedałam, bo to jak to Twoje mieszkano, wpadam tam dwa razy w roku... brat też. Ten dom zawsze będzie naszą rodzinną przystanią.

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak Grażynko, staramy się za wszelka cenę zachować coś z naszych , tak to ujmę "korzeni".
    Dzieciństwa, wspomnień. Jeżeli my możemy to w ten sposób , to jest wspaniale. Myślę,że miło jest w takim domu, mieszkanku się spotkać w gronie rodzinnym, przyjaciół, czy nowych znajomych i powspominać.To jest ta ciągłość pokoleniowa. Poza genetyczna oczywiście. Dlatego jeżeli ludzie nie maja takiej możliwości jak my, to chociaż jakiś skrawek, np. jak znajoma opowiadała , nawet kieliszek z którego Jej tata lubił sobie popijać wino ;) :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz