Dzień dziecka. :D
Co roku szłam do niego z jedną różyczką , tak z "Małego Księcia" książka Antoine'a de Saint-Exupéry'ego, wydana w roku 1943. I albo szliśmy na lody , albo jedliśmy je w domu. Tak rok w rok, taka nasza tradycja .
Taty już nie ma.Umarł w ubiegłym roku . Byłyśmy obydwie, ja i mama , dzisiaj na jego grobie.
Zostawiłyśmy różyczkę a potem poszłyśmy na lody :)..
Tradycja rodzinna zachowana ...
Ps.
To światełko na baterie jeszcze się świeci, czyli już 3 tygodnie.
Juleczko dzien wspaniały - pomimo. Smutek oczywiście kompanem Twym . nie mniej łap słońce i opychaj się wielka porcja lodów .
OdpowiedzUsuńp.s. teraz mi się przypomniało , ze kiedyś Pisałaś o tradycji
Milo mi ,że zajrzałaś i to akurat na ten blog. Jesteś razem ze mną od samego początku. Bardzo to mnie cieszy. :D )))
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mnie tu dziś wpusci ten potwór blogowy :(
OdpowiedzUsuńHura , udało się , nie pożarł mnie dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńNa dzien dziecka powysyłałam do TUbylców "prezenty" tylko od kogo nie przyszedł do mnie .........
Miło mi,że zajrzałaś Nietoperko, choć ten blog, to taka prawie " skryta szuflada" ;)
OdpowiedzUsuń