Wspomnienia wiosenne jesienią. Część 1. :)
Nie ma to , tamto . Mamy już kalendarzową jesień. Dzisiaj pierwszy dzień. ::D

Tylko patrzeć jak te drzewa będą ogołocone z liści. :)
Pora roku - jesień .
Wracając do wspomnień , będzie po kolei. Młodzi już od dawna nas do siebie zapraszali ale jak zwykle , zawsze brakowało tego czasu na ten wypad. ;)
W końcu sami postanowili po nas przejechać i zabrać.
Byłyśmy u nich cały weekend od 9 do 11. 05. do 11.05. 2014 roku
Dnia 9. o5. Luiza przyjechała po nas. Według harmonogramu ten dzień a raczej wieczór spędziłyśmy w Teatrze Wielkim w Warszawie na operze Pucciniego "Madame Butterfly".
Potem bratanek zabrał nas do ich mieszkanka. :D
Kazali już nam się ubrać na wyjście do teatru i faktycznie ledwie zdążyłyśmy na spektakl. Ludzi było mnóstwo .Dawno nie byłam na operze. Kiedyś częściej , najpierw ze szkoły potem z zakładu pracy.
Odkąd własny biznes , te wypady "kulturalne" zdecydowanie rzadsze. :)
Po prostu ciągle są ważniejsze wydatki.
Na tej konkretnie operze to ja już byłam. Teraz była inna scenografia i śpiewacy operowi, już nowe pokolenie. Tamci artyści już , jeżeli jeszcze żyją , to są na emeryturze. Pamiętam ,że widziałam wtedy Bogusława Kaczyńskiego, wtedy był jeszcze w formie, przed udarem. Mam jego książkę z dedykacja pt. "Dzikie Orchidee." To niewielka książka napisana z lekkością i pasją , jest kopalnia wiedzy o słynnych gwiazdach, kompozytorach , premierach operowych i wydarzeniach, które wywarły przemożny wpływ na oblicze współczesnej kultury.
W dostępny sposób , pokazuje nam świat legendarnych primadonn i tenorów , a także kulisy tego artystycznego świata z reguły niedostępne dla niewtajemniczonych. Tę książkę nie tylko się czyta , my zaczynamy być miłośnikami opery !.. . ::D
Żeby nie być gołosłowna , zapraszam poniżej. ;)
W trakcie uroczystej kolacji zaplanowaliśmy sobie wycieczkę po stolicy na kolejny dzień. ;D)))
CDN.. .
Ps. Tych , którzy nie mogą się doczekać na kolejne części moich wiosennych wspomnień, zapraszam na mój drugi blog. Tam jest , no prawie na bieżąco. ;D
Tu ---> O-niczym-i-o-wszystkim ;D
A u nas wczoraj pierwszy przymrozek i ro spory....dzisiaj deszcz pada::)ja kiedy mieszkałam w Łodzi dawno temu,chodziłam do Teatru Wielkiego na ul.Narutowicza..Oj co ja się naoglądałam i nasłuchałam ...Do dziś lubię sobie sama pośpiewać operetki....Bo mam dobry głos ::)) ale słucha mnie jedynie Cygan::))))))Fajne fotki..buziaki
OdpowiedzUsuńHa, w Łodzi to ja byłam na "strasznym dworze Moniuszki". tak taka partie o zegarze , basem śpiewał sam B.Ładysz. "... boisz się ! ... Zarzyj tabaaaki... ".
OdpowiedzUsuńPa!.. ;))))))
jula -grafoanka
Witaj Julo!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u mnie nie ma teatru, bo lubię do niego chodzić.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Witaj Michale, co za miła niespodzianka. Bardzo się cieszę,że zajrzałeś. ::D
UsuńJa tam razem z Tobą zwiedzam nasz kraj, a raczej Jego
południowo -zachodnią część. ::D
Pa! ;D
Super milo spedzilas czas :)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała, ten "weekend kulturalny " w Warszawie był baaardzo interesujący i baaardzo intensywny. ::D)))
UsuńPS: Byłam u ciebie. Pa! ;D
Każdy wypad z domu jest fajny,a jeszcze ,kiedy jedziesz do swoich::) i masz zaplanowany dzień mile ..To tylko się cieszyć::)))))Jak klikałam na Magiczny domek...to mi wyskakuje ,że nie ma takiego blogu...Potem dopatrzyłam się poniżej ,że masz inny ...Ja nie mogłam się odszukać ,ale już znalazłam i idę poczytać ::))))buziaki..fajna jesień ")
OdpowiedzUsuńBo trzeba w ten link poniżej , gdzie pisze grafomanka. :D
UsuńPa! ;)