Wrzesien . Jeszcze kalendarzowe lato. Potem slynne "Babie lato" ... 🌞

Ostatnie dni wrzesnia były faktycznie piękne. Takie ,  jak latem powinny być. Temperatura do 30stC. Bardzo dobrze , bo lubię się wygrzewac.  Dziś tj. 22.09.  -   ostatni dzień lata kalendarzowego w mojej strefie geograficznej. Wrzesień tego roku  już można powiedzieć ,że był piękny. 



Zacytuję takie powiedzenie , gdzieś w mesengerze ktoś wysłał z ładnym obrazkiem. 

Wrzesien jeszcze w slonce chodzi , babie lato juz sie rodzi.

Pomimo pandemi, staramy sie żyć normalnie. Są pewne utrudnienia ale jakoś dajemy radę. Słyszy się , że gdzie zamknięta szkoła, że nauczyciele i uczniowie jakiś klas na kwarantannie. Jednak życie nie znosi próżni.  Ciągłość musi być . Jedno zastępowane jest drugim i do przodu. 

Ja sobie inaczej planowałam , jeszcze nie mam pomysłu na zmiany. Wyczekuje , że wróci do normalności , a jeżeli nie , to musowa zmiana planów. 😉

Trochę w czasie tych upałów spacerowalam po parku , śladami spacerów z mamą i pojezdzilam rowerkiem po innych nowych parkach . Miałam  spotkania z koleżankami i rodzinne. No i biegalam do dentysty, bo ten gdy Ciebie dorwie,  to wymienia , leczy  - całą szczękę. 😂Chyba już spokój z zębami na bardzo długi czas. Kosztowne to było ale teraz śmiać się mogę całą gęba bez obawy. 😆

Z koleżankami mialam spotkania  w ogródkach kawiarnianych a rodzinne w domu u kuzynki.

 U kuzynki było spotkanie na pożegnanie wakacji,  w naszym już bardzo nielicznym gronie , bo ;

- dzieci , już dorosłe żyją własnym życiem.

- My po kolei i wcale nie chronologicznie według dat , odchodzimy do tego lepszego ponoć  świata . Tak powiedziałabym losowo , na kogo wypadnie , na tego pyk .. . 😊

Przed zdjęciami coś pokaze. Można by powiedzieć - historia Polski w pigułce.  

I to niestety w punkt. 👌 I smieszno i straszno. Bo glupota i chciwość , to nie tylko domena naszych czasów.  .. Zawsze ci wredniejsi góra,  niestety.



Poniżej zdjęcia .

Parki , spacery te sentymentalne i zwiedzanie nowych i to niekoniecznie w słońcu.  Na głównym deptaku mojego miasta trafiłam przypadkiem na " święto chleba". 






Koleżanki. 

Rodzina.




" Ostani mohikanie  ". 

Ps; W ostatni weekend wrzesnia jadę do bratantka .  A wybieram się tam , jak sójka za  morze , od jakiegos  już czasu. Jeśli pojadę,  to zdam relację  . Myślę , że powinno być radośnie. 😁💋 Pa!.. Serducha ślę dla Was. 💕❤

Komentarze

  1. Witam.
    Póki co, to korzystajmy z uroków lat i czekajmy na złotą polską jesień i całągamę jek kolorów.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby jak najdłużej było ciepło. Lubię wygrzewać swoje stare kości. 😂

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam. Normalność ni szybko wróci. Pandemia nabiera tempa na całym świecie. I nikt na razie nie ma na to 100% recepty. Państwa sporo bogatsze od nas nie radzą sobie lepiej niż my. Nie ma skąd wziąć przykładu. Nie pomagają ci co twierdzą że "pandemia to sciema" Skąd się tacy ludzie biorą??? Na razie nie planuję oczywiście żadnych wyjazdów. Chodzę codziennie do pracy. Oprócz weekendów. Pozdrawiam zdrowo wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czuje sie jak w jakims Matrixie. No coz staram sie zachowywac wszelkie zasady , by nie zachorowac. Nie wiem czy moj organizm odpoeny ,vxzy nie na te zaraze. Czy lekko czy ciezko bym chrowala. Wole tego nie sprawdzac. Ja juz na emeyturze, mialam wspaniale plany , ktore pandemia mia ukrecila.
      W miejsce tego odswiezam mieszkanko. Skoro tu teraz najwiecej czasu spedzam , to niech bedzie milo.
      Dzieki za wizyte. :)))

      Usuń

Prześlij komentarz